Sierżant policji uratował szopa.

Rowerzysta znalazł porzuconego małego szopa podczas przejażdżki. Zwierzę zostało przewiezione do schroniska dla dzikich zwierząt.

Kilka dni temu emerytowany sierżant policji Dave Ferrell wybrał się na przejażdżkę rowerową po parku w Tallahassee na Florydzie, gdy usłyszał żałosny pisk. Natychmiast się zatrzymał i zauważył małego szopa.

Ferrell napisał na swojej stronie na Facebooku, że zwierzę leżało na ścieżce rowerowej, a on prawie je przejechał.

Zwierzę było bliskie śmierci. Rowerzysta martwił się, że maluch może wkrótce umrzeć bez niezbędnej pomocy. Dave umieścił więc ranne zwierzę w plecaku, aby przetransportować je do kliniki weterynaryjnej.

W drodze powrotnej, wychodząc z parku, na szczęście spotkał policjanta. Ranne dziecko zostało mu przekazane.

Policjant zabrał szopa do schroniska St. Francis Wildlife Rescue, gdzie Emily Shaw zajęła się szopem. Emily mówi, że zwierzę dotarło do schroniska pokryte jajami much. Gdyby nie zostały znalezione na czas, z jaj wyklułyby się larwy, które żywcem zjadłyby szopa. W schronisku usunięto z szopa wszystkie owady, umyto go i podano mu mleko.

Dziecko ma teraz wszelkie szanse na wyzdrowienie. Jest dobrze odżywione i otrzymuje niezbędną opiekę.